Sprzęt Sajama – Co zabrać ze sobą?

with Brak komentarzy

Sprzęt Sajama – widok na wulkan SajamaW dzisiejszym poście chciałabym przedstawić moje propozycje sprzętowe, jakie warto ze sobą zabrać wybierając się na najwyższy szczyt Boliwii, wulkan Sajama.

Już kiedyś na łamach bloga opublikowałam podobny wpis na temat sprzętu, jaki warto ze sobą zabrać wybierając się w góry Boliwii, który przeczytacie tutaj.

Zapewne w tym poście część z informacji będzie się pokrywać, myślę jednak, że warto opublikować szczegółowy post dotyczący jedynie sprzętu wartego zabrania na wulkan Sajama.

Ale za nim przejdę do konkretów kilka słów informacyjnych o samym szczycie Sajama.

Wulkan Sajama o wysokości 6542 m n.p.m. to wygasły stratowulkan w Andach, położony w południowo – wschodniej części Boliwii. Ponad 20 km od granicy z Chile.

Szczyt ten znajduje się w Parku Narodowym Sajama i jest najwyższym szczytem Boliwii.

Na obszarze samego parku znajdują się także m.in. wulkan Parinacota (6348 m n.p.m.) i wulkan Pomerape (6282 m n.p.m.).

Jako ciekawostka wspomnę, że w 2001 roku dwie drużyny złożone z miejscowej ludności wioski Sajama oraz lokalnych przewodników górskich rozegrały mecz piłki nożnej na szczycie wulkanu Sajama. Co miało pokazać, że wysokość nie wpływa na ograniczenie wysiłku fizycznego.

Mecz został rozegrany na znak protestu przeciwko odrzuceniu rund eliminacyjnych do mistrzostw świata w piłce nożnej rozgrywanych na najwyżej położonym stadionie na świecie w La Paz w Boliwii. Właśnie ze względu na wysokość.

Tyle słowem wstępu, a teraz czas na konkrety.

Jeszcze tylko chciałabym wspomnieć, że gotową pełną listę sprzętu jaki ja zabrałam ze sobą wybierając się na wulkan Sajama można pobrać tutaj.

Jak się ubrać na szczyt Sajama?

Zgodnie z moją przyjęta nomenklaturą podziału szczytów, wulkan Sajama zaliczam do szczytów sześciotysięcznych wysokich, ale ciepłych.

Co do zasady wulkany, nawet te ponad sześciotysięczne, nie są trudne technicznie.

Większość trudności na tego typu szczytach sprowadza się do mozolnych i długich podejść, silnego mroźnego wiatru oraz ewentualnych zalodzonych stoków.

A wiec głównie skupionych jest na wysiłku kondycyjnym, a nie wspinaczkowym.

Ale do brzegu. Jak się ubrać na szczyt Sajama?

Tutaj nie powinno być zdziwienia, że najlepiej ubrać się na cebulę.

A ponieważ szczyt należy do tych wyższych to przydałoby się ciepła bielizna termo, kurtka puchowa, porządne rękawice i dobre buty.

Co do butów, to na podejściu do obozu wysokiego na wysokości 5680 m n .p. m. warto zaopatrzyć się w lżejsze buty.

Przede wszystkim ze względu na kamieniste i dość sypkie podłoże. A wiadomo, że z ciężkim plecakiem nie jest tak łatwo poruszać się po tak sypkim terenie.

Na samo wyjście do szczytu polecam zabrać obuwie zdecydowanie cieplejsze.

Doskonale w takim przypadku sprawdzą się skorupy o dość twardej podeszwie. Na które szybko i sprawnie będzie można założyć raki.

W drodze na szczyt, a właściwie pod samym szczytem jest do przejścia pole penitentów. Które posiadając lodowy charakter mogą wymagać podejścia w rakach.

Poza tym stok pod szczytem może być dość mocno zalodzony i raki w takich warunkach mogą okazać się wręcz niezbędne.

Ja na swój wyjazd zabrałam jako buty podejściowe, biegowe górskie buty asics. A jako buty na wejście na szczyt, skorupy La Sportiva model Spantik.

Przyznaje buty nie należą do najtańszych, ale utrzymają bardzo dobrą termikę i na pewno będą dobra inwestycją dla osób, które chciały by jeszcze nie raz pojechać w góry wysokie.

Myślę, że ten model butów nawet może się sprawdzić na niższych ośmiotysięcznikach. Ale tego potwierdzić niestety doświadczalnie nie mogę.

Co do samego ubioru to warto nadmienić, iż w drodze na szczyt Sajama można się zetknąć z całych spektrum temperatur.

Jest tutaj zarówno bardzo gorąco, jak i cholernie zimno.

Dlatego warto rozważyć swój ubiór w wersji cebulowej i zapatrzyć się w dobrze skompletowane ubrania. Nie zapominając o zachowaniu odpowiedniej termiki i działania każdej warstwy.

Mam tutaj na myśli klasyczny układ, iż najpierw zakładamy bieliznę termoaktywną, potem cieplejszą bluzę, na to polar i dopiero kurtkę. Należy też zwrócić uwagę na przepustowość powietrza.

Do butów dobieramy stosunkowo ciepłe skarpety i nie zapominamy o czapce.

Sprzęt Sajama – mój namiot w base camp

Sprzęt Sajama – nocleg

Co do noclegu, to w drodze na szczyt Sajama to czeka nas przystanek w base campie na wysokości 4800 m n.p.m. oraz w wysokim obozie na wysokości 5680 m n.p.m.

Niestety zarówno w przypadku base campu, jak i obozu wysokiego infrastruktura obu miejsc jest praktycznie żadna.

W base campie znajdują się platformy pod namiot, toaleta oraz dostęp do bieżącej wody pitnej.

W przypadku wysokiego obozu toaleta jest można powiedzieć „wszędzie”, a wodę możemy pozyskać jedynie ze stopionego śniegu.

Dlatego też pod wulkanem Sajama warto zabrać ze sobą pełen sprzęt biwakowy.

Z czego na pewno przyda się dobry namiot.

U mnie dotychczas świetnie sprawdzał się MSR. Ale już tyle razy pisałam o tym namiocie, że w sumie nie wiem co jeszcze mogłabym o nim więcej napisać.

Dla zainteresowanych zamieszczam linki do wcześniejszych artykułów z bloga,  gdzie już wspominałam o tym namiocie.

Elbrus, co zabrałam ze sobą?
Sprzęt w góry – Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
Sprzęt górski – świadome zakupy

Obiecałam sobie, że jak tylko uwinę się z wszystkimi zaległymi postami dotyczącymi moich dotychczasowych wyjazdów. To spróbuję więcej czasu poświęcić kwestią typowo sprzętowym.

No ale tymczasem wracamy do wulkanu Sajama.

Z pewnością wybierając się na ten szczyt warto zabrać ze sobą ciepły śpiwór.

Ja od siebie polecam puchowy, ale nie będę się tylko przy nim upierać.

Ważne jest żeby śpiwór był naprawdę ciepły. Bo dobry sen równa się dobra aklimatyzacja. A to w górach stan najbardziej pożądany przez każdego.

Co do maty, to u mnie bardzo dobrze sprawdza się zwykła piankowa karimata i taką polecam.

Dla mnie przy dobrym namiocie i śpiworze takie rozwiązanie jest wystarczające.

Na pewno trzeba zabrać ze sobą sprzęt do gotowania i oczywiście samo jedzenie.

Jeśli chodzi o kuchenkę to wystarczy wziąć taką na palnik zakręcamy. W La Paz można zakupić w sklepie turystycznym tradycyjny zakręcany kartusz z gazem bez problemu.

U mnie dość dobrze sprawdził się Jetboil. Topiłam w nim śnieg i gotowałam sama wodę, no i dawał radę.

Trzeba jednak pamiętać, że samozapłon nie działa niestety na wysokościach. Więc zapałki lub zapalniczka, a najlepiej jedno i drugie, warto mieć awaryjnie w zapasie.

Co do jedzenia nie będę się wypowiadać, bo każdy zabiera co tam lubi jeść i co mu smakuje na tego typu wyjazdach. Ale gdyby ta kwestia was szczególnie interesowała, to zapraszam do zapóźnia się z gotową listą, którą znajdziecie tutaj.

Fajnym rozwiązaniem jest zabranie ze sobą kilka pustych butelek na wodę, w celu wniesienia do obozu wysokiego wody zabranej bezpośrednio z base campu. Dzięki temu można  zaoszczędzić trochę czasu na topieniu śniegu w wysokim obozie.

Poza tym wodę z base campu, jak dla mnie, można pić nieprzegotowaną. Smakuje jak nasza tatrzańska woda strumykowa i nie miałam po niej żadnych sensacji żołądkowych.

Sprzęt Sajama – co jeszcze warto zabrać?

A zatem co jeszcze warto ze sobą zabrać?

Na pewno kijki trekkingowe. Kolana wam za to podziękują.

Poza tym kijki bardzo dobrze się u mnie sprawdziły w dość sypkim terenie.

Dobrze też jest nosić w ciągu dnia cienkie rękawiczki, aby ochronić ręce.

Wczesnym rankiem, kiedy słońce dopiero wstaje z za horyzontu, w samym base campie jest naprawdę zimno.

Oczywiście zabieramy ze sobą okulary górskie, krem przeciwsłoneczny, zapas worków na śmieci, w razie potrzeby ogrzewacze do rąk i ewentualnie raki.

Raki nie muszą być te automatyczne. Dobrze żeby były dopasowane do naszego obuwia, co zwiększa potencjalny komfort i nasze bezpieczeństwo podchodzenia do szczytu.

I to by było tyle.

Więcej o szczycie Sajama

Jeżeli temat szczytu Sajama bardzo was interesuje i chcielibyście więcej dowiedzieć się o organizacji wyjazdu na ten wulkan to polecam inne artykułu na mojej stronie, które znajdziecie tutaj.

Przypominam, że moją listę rzeczy, które zabrałam na wulkan Sajama znajdziecie tutaj.

Mam nadzieję, że kwestię sprzętu na szczyt Sajama już wyczerpałam niniejszym postem, jednak gdyby jeszcze były jakieś pytania dotyczące samego już wyjazdu na szczyt Sajama to zapraszam do kontaktu.
Tradycyjnie w kwestiach różnych pytań zapraszam do kontaktu poprzez maila kontak@magdalenaboczek.com.
Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie i Twitter, gdzie na bieżącą pokazuje wam co u mnie się dzieje oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie pojawia się więcej górskich wpisów.

Z górskimi pozdrowieniami

.

podpis

.

Opis fotografii:

Zdjęcie 1 – Widok na wulkan Sajama z Base Camp 4 800 m n.p.m.

Zdjęcie 2 – Mój namiot w base cam


Promocyjne Sajama

Zaobserwuj Magdalena Boczek:

Mam na imię Magda. Swoją przygodę z górami rozpoczęłam ponad 10 lat temu. Od tego czasu brałam udział w kilkudziesięciu wyjazdach i wyprawach górskich w różne zakątki świata. Jeśli lubisz jeździć w góry tak jak ja i chcesz zorganizować swój własny wyjazd w góry wysokie? To jesteś we właściwym miejscu. Pomogę ci zorganizować każdą wyprawę górską!