Jak dobrać sprzęt na Kilimanjaro?
Co warto ze sobą zabrać, a czego nie?
Jak odpowiednio dobrać ubranie do warunków atmosferycznych, które napotkamy podczas podejścia na szczyt?
Oto kilka moich propozycji, dotyczące tego co warto spakować do plecaka wybierając się na szczyt Kilimanjaro.
Wszystkie poniższe rozwiązania nabyłam podczas swojego zeszłorocznego wyjazdu na szczyt Kilimanjaro.
Część z tych rozwiązań doskonale u mnie się sprawdziła. Ale są też i takie rozwiązania, które moim zdaniem mogą się równie dobrze sprawdzić i u was.
Przygotowałam też gotową listę rzeczy, które zabrałam ze sobą na wyjazd do Tanzanii. Gotowy dokument do pobrania znajdziesz tutaj.
Jeśli masz w planach wyjazd na wulkan Kilimanjaro lub tego typu górska tematyka cię interesuje to zapraszam do czytania dalej.
Sprzęt na Kilimanjaro – Ubranie
Na początku warto zwrócić uwagę, że wulkan Kilimanjaro, to dość rozległy masyw górski położony w strefie niemal równikowej.
A zatem będą na nim panowały odmienne warunki pogodowe, niż na przykład na innym popularnym szczycie Elbrus.
I o ile Elbrus jest wulkanem o podobnej wysokości, to jego położenie na zupełnie innej szerokości geograficznej sprawia, że jest to wysoki pięciotysięcznik stosunkowo zimny i całkowicie pokryty lodowcem.
W przypadku szczytu Kilimanjaro jest zupełnie inaczej. Wulkan ten, moim zdaniem, należy do szczytów ciepłych z występującą sezonową pokrywą śnieżką grubo powyżej 5000 m n.p.m.
Mimo, że na szczycie Kilimanjaro nie ma lodowców to nie można też zakwalifikować tego wulkanu do szczytów wyjątkowo suchych. Tak jak ma to miejsce w przypadku szczytów andyjskich występujących w środkowej części Ameryki Południowej.
Podchodząc na wierzchołek Kilimanjaro i aklimatyzując się w coraz to wyższych obozach po drodze przechodzimy przez wszystkie możliwe strefy klimatyczne.
Począwszy od wilgotnego i gorącego lasu tropikalnego, poprzez klimat typowo sawannowy o wyraźnie już suchym powietrzu, aż po lekki klimat górski i na samym końcu klimat typowo wysokogórski z opadami śniegu.
Jeśli miałabym jednym zdaniem opisać warunki klimatyczne panujące na szczycie Kilimanjaro, to są one w przeważającej części wilgotne, żeby nie powiedzieć ciepłe i deszczowe.
Prawdę mówiąc jeszcze nie byłam na żadnym szczycie, na którym spotkałam się z tak sporymi opadami deszczu, jakie występują na wulkanie Kilimanjaro.
I to właśnie ta zmienność klimatyczna ma wpływ na to, co zabierzemy ze sobą do ubrania wybierając się na ten szczyt.
A zatem co warto się ubrać podczas podejścia na Kilimanjaro?
Na pewno sprawdzi się znana wszystkim osobom chodzącym po górach metoda ubierania na cebulę. W ten sposób przechodząc przez różne warunki klimatyczne, od ciepłego i parnego, po te zimniejsze i bardziej suche, będziemy wstanie dość szybko zmieniać część garderoby. Kiedy poczujemy taką potrzebę.
Na pewno nie ma sensu zabierać ze sobą ciepłych puchowych kurtek i grubych termicznych ubrań. Na szczycie Kilimanjaro jeśli nawet pojawiają się niskie temperatury, to jest to rzadkością.
Warto jednak zabrać ze sobą cieplejszą czapkę i rękawice, jeśli macie słabe krążenie tak jak ja.
Poza tym samo wyjście do szczytu w środku nocy i osłabienie organizmu po kilkudniowym procesie aklimatyzacji, może spowodować jeszcze szybszą utratę ciepła.
Warto także przy cięższych spodniak założyć dodatkową bieliznę termiczną podchodząc pod szczyt. Do tego przyda się cieplejszy polar, bluza i kurka, raczej o właściwościach przeciwdeszczowych.
Na pewno warto zabrać ze sobą płaszcz przeciwdeszczowy. Najlepiej długi z kapturem.
Wiem, że komfort chodzenia w czymś takim w dość ciepłych warunkach jest znikomy. Ale za to płaszcz pozwoli nam uniknąć całkowitego przemoczenia ubrań. A nie jest łatwo je wysuszyć w tak wilgotnym klimacie.
Sprzęt na Kilimanjaro – Buty
Dobór obuwia zawsze wzbudza najwięcej pytań. I nie ważne z jakimi górami będziemy mieć do czynienia lub na jaki konkretny szczyt się wybieramy.
Zawsze najwięcej wątpliwości związanych jest z doborem odpowiednich butów.
Zakładając, że jest to najważniejszy sprzęt na Kilimanjaro do zabrania, to właśnie butom postanowiłam poświęcić osobną część tego artykułu.
A zatem jakie buty zabrać na szczyt Kilimanjaro?
Na pewno typu trekkingowego z vibramową podeszwą. Zdecydowanie bardziej elastyczną, niż tą usztywnioną, jaką można spotkać w wielu butach wysokogórskich.
Dlaczego?
Ponieważ podczas podejścia na szczyt Kilimanjaro nie ma potrzeby używania raków. Droga na szczyt wiedzie głównie w terenie piaszczystym i kamienistym, wręcz piarżystym.
A zabierając buty ze sztywną podeszwą, taką pod raki półautomatyczne lub automatyczne, po prostu umordujesz się przy podejściu. Tego typu buty są ciężkie i trudno się w nich chodzi po typowo kamienistych stokach.
Ja na szczyt Kilimanjaro zabrałam buty za kostkę, które zazwyczaj zabieram w Tatry zimą pod raki koszykowe.
Idealnie się sprawdziły. Są lekkie i wygodne. Ich podeszwa dość dobrze pracuje z podłożem sypkim. Nadają się także do ewentualnego chodzenia po śniegu.
Naprawdę nie ma potrzeby zabierania cięższego i topornego obuwia.
Oczywiście na chłodniejsze dni i samo wyjście do szczytu polecam założyć grubsze wełniane skarpety lub nawet i dwie pary skarpet. Ale wszystko oczywiście z zachowaniem odpowiedniego komfortu chodzenia.
Sprzęt na Kilimanjaro – Biwak
Czas na kilka słów o innym sprzęcie na Kilimanjaro, jaki warto ze sobą zabrać. Chodzi mi tutaj o sprzęt biwakowy.
Ja do sprzętu biwakowego zaliczam namiot, matę-karimatę, śpiwór oraz sprzęt do gotowania.
W przypadku podejścia na wulkan Kilimanjaro mamy ten komfort, iż większość takiego sprzętu zapewnia nam lokalna agencja. Zdarza się, że w niektórych obozach śpi się w gotowych drewnianych kilku osobowych domkach oraz korzysta się z kuchni.
Jeśli chodzi o gotowanie to całkowicie mamy ten problem z głowy. Po prostu nie musimy gotować. Nic a nic, nawet samej wody pod herbatę. Normalnie bajka.
Ale mimo tych udogodnień polecam zabrać ze sobą własny śpiwór. Najlepiej ciepły, puchowy. No ale, ze względu na koszt, nie namawiam do specjalnych zakupów na wyjazd.
Ja lubię jak mi jest w nocy ciepło i niestety ze względu na słabe krążenie, dość szybko odczuwam zimno. I trochę musi minąć czasu kiedy mój organizm wróci do swojej równowagi cieplnej. Stąd zawsze zabieram ze sobą w góry śpiwór puchowy.
Jeżeli na naszej drodze planowany jest w wyższych obozach nocleg w namiocie, to spokojnie zapewni je nam agencja lokalna. Także nie trzeba ich zabierać ze sobą. Matę czy karimatę też można sobie odpuścić i zostawić w domu.
Fajnym rozwiązaniem, jeśli już nie chcecie zabierać ze sobą samego śpiwora, jest spanie w samej pościeli do śpiwora.
Osobiści uważam, że spanie bezpośrednio w wypożyczonym agencyjnym śpiworze, którego sposób przechowywania i użycie jest mi nieznane, budzi u mnie pewne wątpliwości.
Wiem co mówię, bo już dwukrotnie zostałam pogryziona przez pluskwy. A zatem polecam zachować choć minimum ostrożności.
Taka pościel to także doskonałe rozwiązanie. Jest lekka. Mało miejsca zajmuje w plecaku i chroni nas przed różnymi insektami. Bardzo szybko schnie i dość wygodnie się ją pierze.
Jest też komfortowa i wygodna. No po prostu cudo.
Ja zawsze zabieram ze sobą taki płócienny worek do schroniska będąc w Tatrach i fajnie sprawdza się pod koc.
Co jeszcze zabrać ze sobą?
Wspominałam, że podczas podejścia na wulkan Kilimanjaro nie trzeba gotować.
Zazwyczaj ciepłe posiłki i suchy prowiant na cały dzień oraz dostęp do wody i innych ciepłych napoi zapewnia nam agencja.
Ale jeśli ktoś chce i ma swoje ulubione górskie przekąski to oczywiście polecam zabrać ze sobą z domu.
Na miejscu, w Tanzanii nie zawsze można kupić to co się lubi. W samym Mosh przyznam, że pod tym względem wybór jest dość słaby.
Sama z Polski zabierałam ze sobą batony proteinowe i cukierki, które umilały mi podejście do wyższych obozów i na sam szczyt.
Tak więc polecam.
Wracając do sprzętu na Kilimanjaro, to warto na pewno ze sobą zagrać kijki trekkingowe.
Moim zdaniem są niezbędne.
Ze względu na ogromny masyw Kilimanjaro oraz dość rozlegle rozłożone obozy wysokie, które wymagają długich, kilkugodzinnych podejść w ciągu dnia, warto choć trochę odciążyć nasze stawy kolanowe.
Oczywiście same podejścia nie są strome i przypominają spacer, to jednak wygodniej się je przemierza z kijkami, niż bez.
W szczególności ostatni odcinek, dotyczący już samego wejścia na szczyt, może być bardziej stromy i bardziej uciążliwy. Ze względu na kamieniste i wręcz piarżyste podłoże.
I tutaj kijki sprawdzają się doskonale. Podobnie jak przy samym już zejściu.
Co do higieny, to warto ze sobą zabrać podstawowe środki czystości, w tym środki do higieny jamy ustnej. Chociaż tego typu rzeczy zabieramy zawsze.
Na szczycie Kilimanjaro, w obozach wysokich, zazwyczaj dostępne są łazienki i toalety. A więc mamy dostęp do normalnych toalet, a tym samym do bieżącej wody w kranie.
Tak więc nie ma problemu z zachowaniem higieny osobistej.
Już na sam koniec porad o sprzęcie na Kilimanjaro polecam także zabrać ze sobą bukłak na wodę.
Takie rozwiązanie ułatwia nawadnianie organizmu podczas podejścia bez zatrzymywania się i zdejmowania plecaka. A to zdecydowanie podnosi komfort samego trekkingu.
Tyle dzisiaj ode mnie.
Przypominam, że moją listę rzeczy jakie spakowałam do plecaka wyjeżdżając do Tanzanii na szczyt Kilimanjaro i wyspę Zanzibar znajdziecie tutaj.
A jeśli informacje dotyczące organizacji wyjazdu na wulkan Kilimanjaro bardzo was interesują to zapraszam zajrzeć na tą stronę.
Tradycyjnie zapraszam do zadawania ewentualnych pytań poprzez maila kontakt@magdalenaboczek.com.
Zapraszam też na moje konto facebookowe, gdzie mam nadzieję już niebawem pojawi się więcej górskich treści.
.
Z górskimi pozdrowieniami,
.