Bieg Pamięci 2013

with Brak komentarzy

Medal Bieg Pamięci Warszawa

czyli dlaczego lubię biegać z Asią na zawodach.

W planach ten post miał być dokończony i opublikowany w weekend wieczorem, ale po długim sobotnim rozbieganiu padłam całkowicie twarzą na łóżko i obudziłam się dopiero nad ranem, no a w niedzielę … sami mogliście zobaczyć czym się zajmowałam.

Tak więc dopiero dzisiaj ujrzał on światło dzienne.

A mowa o III Biegu Pamięci.

Zielona czy czerwona? – zastanawiam się nad wyborem koszulki na jutrzejsze zawody, wygrzebując raz po raz jakieś nowe biegowe ubrania z szafki. – I w co ja mam się ubrać?

Kobiety tak już mają.

Niejednokrotnie zdarzało mi się dobierać kolor reverso do koloru uprzęży, kolor ekspresów do koloru liny dynamicznej, czy też kolor kasku do koloru włosów.

Do tego ostatnio wybrałam kolor nowej zielonej czołówki tak aby mi pasowała do …

Tak tą zieloną. – powtarzam zdecydowanym głosem – Będzie mi pasować do koloru tęczówki moich oczu. – oznajmiłam sprzedawcy z lekkim uśmiechem na twarzy. Trzeba było zobaczyć jego zdziwienie na twarzy.

Tym razem na zawodach wystartowałam w ciemno różowej wpadającej w bordo koszulce.

Jakby to miało jakieś znaczenie, chociaż na tle jaskrawej od deszczu zieleni drzew prezentowała się wyśmienicie.

Bieg Pamięci 2013 – A po biegu

Widziałaś tego gościa od czekolady? – zapytuje mnie Asia.

Właśnie stoimy na szarym końcu długiej kolejki po pobiegowy poczęstunek.

Którego? – pytam zdziwiona. A właściwie to jakoś jej zapytanie wydaje mi się trochę wyrwane z kontekstu. Jednym słowem łapę z trudem o co właściwie jej chodzi.

Tego z Warki. Co nas tak zagadywał, częstował czekoladą. A myśmy przed nim uciekały między przedziałami w pociągu. – szybko wyjaśnia.

Aha. – wreszcie łapę i uśmiecham się na myśl o ty całym zdarzeniu.

W rzeczy samej od razu mi się przypomniało to nasze ukrywanie przed nim po przedziałach.

Dobrze, że już nas nie kojarzy. – stwierdzam, przesuwając się o jeden krok do przodu w naszej długiej kolejce – Może ten typ tak ma, że zarywa laski na czekoladę. – dodaję.

No pewnie tak. Widziałam go właśnie jak częstował jakąś babkę czekoladą.

Żartujesz? – pytam zdziwiona, raczej retorycznie. – Co tam dają? – stojąc na palcach, wypatruję w kolejce dzisiejszego poczęstunku. – O kiełbaska. – oznajmiam zadowolona i migiem dodaję – Jak ja kocham te zawody.

Magda wziąć dla ciebie? – rzuca pytanie Asia, jednocześnie spoglądając w moją stronę.

A ty na pewno nie chcesz? – pytam znów retorycznie, bo dobrze wiem, że Asia mięsa nie jada. – Jeśli możesz, to ja chętnie. – uśmiecham się łapiąc swój przydział i podążam dalej w stronę drewnianych ławek.

A ja się dziwię, że tak ciężko mi te życiówki ostatnio wychodzą.

podpis

Zapraszam także do obserwacji mojego konta na Instagramie i Twitter, gdzie na bieżącą pokazuje wam co u mnie się dzieje oraz polubienia strony na Facebook’u, gdzie pojawia się więcej górskich wpisów.


Moje zdjęcia z zawodów

Zaobserwuj Magdalena Boczek:

Mam na imię Magda. Swoją przygodę z górami rozpoczęłam ponad 10 lat temu. Od tego czasu brałam udział w kilkudziesięciu wyjazdach i wyprawach górskich w różne zakątki świata. Jeśli lubisz jeździć w góry tak jak ja i chcesz zorganizować swój własny wyjazd w góry wysokie? To jesteś we właściwym miejscu. Pomogę ci zorganizować każdą wyprawę górską!

Latest posts from